Jakoś się udało wyrobić, ale w najbliższym czasie godzina publikacji chyba ulegnie zmianie. Około południowe godziny, to podobno czas, kiedy ludzie są w pracy, ale ja tam się nie znam, mieszkam w lesie. Nie wiem też, czy wtorek pozostanie świętem lasu, czy też przesunę je na inny dzień, ale to wyjdzie w praniu. Tym czasem na drodze leśnych stworzeń pojawił się kolejny kasztan. A nawet, tym razem prawdziwy, kasztanowiec. Se se se...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się. Skomentuj!